wtorek, 20 grudnia 2016

266. KIM JEST TA DZIEWCZYNA?


WYDAWNICTWO: HarperCollins Polska
DATA WYDANIA: 5 października 2016
LICZBA STRON: 512
ISBN: 9788327621238
 
 
 

Edie pracuje jako dziennikarka. Oprócz obowiązków służbowych oddaje się także małym przyjemnościom. Flirtuje ze swoim kolegą z pracy. Zabawa musi się skończyć gdyż ów kolega zaprasza Edie na swoje wesele. Ale czy ona się kończy czy dopiero zaczyna? Pod wpływem impulsu Jack – pan młody – całuje dziewczynę na swoim ślubie. I wtedy dopiero się zaczyna. Edie zostaje zlinczowana. Żeby załagodzić sytuację szef daje jej nowe zlecenie i wysyła ją daleko od redakcji. Powiem Wam szczerze. Bardzo sceptycznie podeszłam do tej książki. Poprzednia autorki mi się nie podobała. Ale chciałam dać jej szansę i spróbować jeszcze raz. Niestety kolejnej szansy nie będzie. Nie skreślam książki całkowicie, ale to nie jest to to, co lubię. Dla mnie książka jest nudna, fabuła zbyt rozciągnięta. Dość ciekawa zaczęła być dopiero pod koniec. Dlatego uważam, że książka jest mocno nierówna. Ale jak już napisałam nie przekreślam jej całkowicie.
To książka o ogromnej sile Internetu i portali społecznościowych. O tym jak hejt potrafi zniszczyć życie człowieka. O kreowaniu fałszywych wizerunków. Ale także o wielkiej sile przyjaźni, a także o tych przyjaźniach fałszywych, takich, które są po coś. O trudnych relacjach rodzinnych: o niezrozumieniu, samotności, o buncie wyrażanym swoim zachowaniem. O trudnym życiu celebrytów i o pokazaniu, że są oni normalnymi ludźmi.
Niby książka łatwa, szybka i przyjemna a jednak kryje się w niej drugie dno – to trudniejsze. Książka mówi nam o tym, że warto rozmawiać żeby wyjaśniać sobie różne kwestie. Warto dawać sobie drugą szansę. I co najważniejsze – nie przejmować się tym, co o nas piszą. 
 
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu HarperCollins
 

1 komentarz:

  1. Czytałam dwie książki tej autorki i były dość w porządku. Miałam się skusić na tą i jeszcze jedną , ale zrezygnowałam. Mam ważniejsze priorytety, ale niewątpliwe, że kiedyś się na nie skusze. ;)

    OdpowiedzUsuń