WYDAWNICTWO: Replika
DATA WYDANIA: 30 września 2014
LICZBA STRON: 408
ISBN: 978-83-7674-403-2
Justyna to młoda lekarka – pediatra, która kocha swoją pracę. Ma
oddanych przyjaciół – Monikę i Sebastiana, którzy zawsze ją wspierają i dodają
energii do walki.
Maciek to nauczyciel historii. Jego lekcje nie są typowe. Historia to
jego pasja i próbuje zaszczepić nią swoich uczniów. W życiu prywatnym Maciek
bardzo liczy się ze zdaniem swojej matki. Do tego stopnia, że wręcz nie
dopuszcza do siebie faktu, że mama nie zawsze ma jednak rację.
Justyna i Maciek to małżeństwo z dość krótkim stażem. Młodzi dopiero
szukają swojego miejsca na ziemi. Za namową Maćka postanawiają na chwilę
zamieszkać u jego rodziców. Maciek czuje się u siebie jak ryba w wodzie,
Justyna niestety czuje pewien dyskomfort mimo tego, że mają do swojej
dyspozycji całe piętro. Teść to człowiek do rany przyłóż za to teściowa to wilk
w owczej skórze. Mimo, że Justyna wychodzi z siebie żeby jej dogodzić zawsze
jest coś nie tak. A Maciej jej tego nie ułatwia. Justyna zaczyna się
zastanawiać czy warto sobie szarpać nerwy, nie spać po nocach a skoro mężowi i
tak nie zależy? Musicie przeczytać i przekonać się o tym same naprawdę bardzo
polecam.
Dużo czytałam książek o miłości, ale o takiej to chyba nigdy. O miłości
wymagającej poświęceń i to niestety tylko z jednej strony. O zabieganiu o nią,
zaciskaniu zębów, staraniu się żeby jednak się udało. Ale są też jasne strony w
tej książce. Piękna przyjaźń, która bardzo rzadko się zdarza i przyjaciel, z
którym można przegadać całą noc i któremu można powiedzieć wszystko. Któremu
wybacza się zarówno małe niedociągnięciu jak i poważne wpadki. To książka o
niezwykle silnej woli i determinacji w dążeniu do celu. O wszelkiej maści
kłopotach: od problemów wieku dojrzewania po poważne kłopoty małżeńskie.
„Miłość raz jeszcze?” czyta się niemal jednym tchem. Cały czas w
książce się coś dzieje. Kilka wątków pobocznych sprawia, że to jest to czego
szukałam. Chyba najlepszą rekomendacją dla tej książki jest to, że przełamała
ona mój kryzys czytelniczy. Były momenty, że czytając ją irytowałam się, jakbym
mogła to potrząsnęłabym niektórymi osobami. Były momenty, gdy uśmiechałam się
pod nosem i myślałam: dobrze im tak. Chyba do tej pory nie zdawałam sobie
sprawy z tego, że ludzie potrafią być tak perfidni, dwulicowi, wyrachowani,
wręcz wredni. Jednak główna bohaterka walczy o siebie z pozytywnym skutkiem i
uświadamia sobie, że nie wszystkim zależy tak samo na szczęściu.
Jak kończyłam czytać myślałam, że już nic mnie nie zaskoczy. Byłam w
wielkim błędzie. Zakończenie pozostawiło mnie w lekkim szoku. Przyznam, że z
chęcią przeczytałabym ciąg dalszy tej historii.
Jak ja uwielbiam takie okładki... cudna ;) Ale fabuła jakoś mnie nie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńpasion-libros.blogspot.com
Mi książka się bardzo podobała. Umiliła mi chorobę. I co do zakończenia- zgadzam się :)
OdpowiedzUsuńOkładka bardzo mi się podoba - a książkę chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuń