WYDAWNICTWO: mwk
DATA WYDANIA: 21 maja 2012
LICZBA STRON: 256
ISBN: 978-83-61065-72-2
„Coraz mniej olśnień” to historie życia trzech całkiem różnych kobiet,
których z pozoru nic nie łączy.
Lena dobrze zapowiadająca się stylistka mody z dnia na dzień zostaje
zwolniona z pracy. Szuka innej, bo przecież nie łatwo jest żyć o suchym
chlebie. W międzyczasie posuwa się do lekkiego szantażu by móc w ogóle przetrwać.
Wydaje się być wyniosła, oschła, zarozumiała. Ale nie ocenia się człowieka po
okładce. Lena znajduje pracę jako dziewczyna do towarzystwa u pewnej młodej,
niewidomej dziewczyny. Nie jest to szczyt jej marzeń, ale jak się nie ma, co
się lubi… Początki w pracy nie są łatwe. Kobiety nie mogą się porozumieć.
Później się jakoś docierają. A dzięki pasji młodej podopiecznej wkrótce Lena poczuje
się jak ryba w wodzie.
Alina niby ma poukładane życie. Ma kochającego męża i nastoletnią
córkę. Dobrą pracę, która powinna dawać jej zadowolenie. Nic bardziej mylnego.
Przy pierwszej nadarzającej się okazji, a jest nią wypadek, porzuca
dotychczasowe życie, w którym się dusi. Przyjmuje nową tożsamość, która daje
jej wiele satysfakcji. Odcina się od rodziny, znajomych i przyjaciół.
Maria dziennikarka, która była na szczycie. Niestety przez jeden mały
błąd traci wszystko, co dotychczas osiągnęła. Zaszywa się w domu i szuka sensacji, która
pozwoli jej odzyskać dawną pozycję. Pewnego dnia – przypadkiem – spotyka swoją
zmarłą przyjaciółkę. Zaczyna drążyć, pytać. Obsesyjnie jej szuka. Czy chcę
wykorzystać jej historię w powrocie na szczyt?
Powiem Wam, że nie spodziewałam się tak dobrej książki. Tytuł, okładka,
a nawet opis nie wskazywały na to. A „Coraz mniej olśnień” to książka
rewelacyjna. Powiedziałabym nawet bardziej dosadnie, ale to niecenzuralne
słowo. Autorka świetnie namalowała swoje postaci. Akcja też taka, że co rusz
podnosi ciśnienie i trzyma w napięciu. Autorka do ostatniej strony nie ujawnia,
kto jest kim. Powiem Wam, że gdy zagadka się wyjaśniła byłam totalnie
zaskoczona. A to duży plus dla powieści. Bo to najgorzej jak się człowiek na
początku domyśli wszystkiego. Książka wyzwala szereg emocji, porusza dość
ciężkie tematy. Brak zainteresowania dziećmi ze strony rodziców,
niedopowiedzenia między przyjaciółmi, trudne relacje małżeńskie, niespełnienia
w sferze zawodowej. Z niezwykłą pieczołowitością ukazane są bardzo oryginalne
postaci, wzbudzające w środowisku powszechne zainteresowanie.
Dla mnie „Coraz mniej olśnień” to książka idealna na jesienne
wieczory. Bardzo wciąga, sprawiła, że nawet jak jej nie czytałam to
zastanawiałam się, co i jak. A i jak skończyłam długo w głowie miałam główne
bohaterki. To super książka, czytałam ją z podekscytowaniem i z wypiekami na
twarzy. I teraz tak sobie myślę, że strasznie ciekawy byłby film na podstawie tej
powieści.
Lubię takie wciągające pozycje;)
OdpowiedzUsuń